niedziela, 23 listopada 2008

Strzelali do prezydenta a może w powietrze?

Wszystkie media żyją dziś strzałami jakie oddano podczas przejazdu prezydentów Gruzji i Polski na terytorium Gruzji. Przypomnijmy sobie całe zdarzenie i spróbujmy ustalić co tam tak naprawdę się stało.

Strzały padły podczas przejazdu konwoju, który udawał się w stronę wioski, którą chcieli obejrzeć prezydenci. Podczas przejazdu zatrzymano konwój wiozący ich i oddano strzały. To wiemy na pewno, pojawia się pierwsza rozbieżność, gdzie oddano strzały i czemu?
Jak się zdaje konwój trafił na jakiś punkt kontrolny, na którym rozkazano konwojowi zatrzymać się. Ochrona prezydentów mogła być zwyczajnie zaskoczona tą sytuacją bo na drodze nie miało prawa być żadnych wojsk. Jednakże wojska były, a na dodatek oddano jakieś strzały (prawdopodobnie ostrzegawcze w powietrze). Z relacji dziennikarzy wiadomo na pewno, że konwój był prawidłowo oznakowany, dodatkowo z przodu jechała policja na sygnale świetlnym.

Oznacza to, że żadna kontrola celna nie miała prawa (to należy wyraźnie zaznaczyć) strzelać!
A co jeśli strzały oddano w powietrze i były to strzały ostrzegawcze? Gdyby pojazdy nawet uprzywilejowane zbliżały się z dużą prędkością do posterunku bez oznakowań to było by to uzasadnione, ale ze słów dziennikarzy wynika, że wozy jechały wolno (co jest logiczne konwoje w trudnych warunkach nie rozwijają dużych prędkości).
Ponadto dziennikarze twierdzą, że prezydenci wyszli z samochodów. Jest to możliwe o ile konwój stanął natomiast nie jest możliwe i nie jest w żadnym razie uzasadnione oddawanie strzałów (nawet w powietrze) w sytuacji kiedy jacyś ludzie są po za samochodami i jest to spora grupa osób. Jak można się łatwo domyśleć nie mogło być także mowy o prowokowaniu wojskowych bo ochrona prezydentów nie wdaje się w rozmowy i ma generalnie zawsze prawo przekroczenia każdej granicy czy innego punktu kontrolnego (zwłaszcza, że o stacjonowaniu wojsk w tym rejonie sam prezydent nie wiedział, a wszystko odbywało się jak już wspominałem na terytorium Gruzji).

Tak więc widzimy wyraźnie, że strzały, które padły nie są w żadnym razie usprawiedliwione! Żaden wojskowy w ogóle nie ma prawa strzelać w powietrze nim nie wypowie komend "stać" "rzucić broń" o ile ktoś ją posiada i dopiero jeśli osoba ta nie podporządkuje się może po ostrzeżeniu, że odda strzały, oddać ów strzał ostrzegawczy. Tu wedle wszelkiego prawdopodobieństwa nic takiego nie miało miejsca!

Drugie ważne pytanie jakie się nam nasuwa to "kto strzelał"? Mówi się o Rosjanach, Osetyńcach a Rosjanie sugerują Gruzinów. Zacznę od tych ostatnich czy możliwe, żeby to Gruzini sami zrobili taką prowokację?
No raczej na pewno nie, po pierwsze Polska delegacja mogła by odgadnąć kim są Gruzini, po wtóre było by to komiczne, żeby prezydent prosił własnych krajan o kompromitowanie go w oczach świata.
Więc może Rosjanie? Uważam, że również jest to bardzo mało prawdopodobne. Na Kremlu są ludzie nie uczciwi, ale nie głupi, a trzeba by być bardzo głupim, żeby aż tak ryzykować skandalem. Także wątpię w to, żeby Rosjanie na najdalej wysunięte przyczółki za Osetią poszli sami, raczej puścili by tam Osetyńczyków żeby wina spadła na nich.

No i zostają nam Osetyńcy tylko czy to jakiś zwykły watażka czy Osetyński rząd? Tego chyba się nie dowiemy i w zasadzie nie da się tego stwierdzić, chociaż stawiał bym na rząd bo wataszka chyba aż tak by nie zaryzykował.

Zastanówmy się jeszcze jak sprawa się zakończy. No i tu jest ból, moim zdaniem najgorzej jak może czyli UE jak zwykle potępi, ale z Rosją pewnie w 2 grudnia się spotka i umowy podpisze. Nasz rząd pewnie wyrazi ubolewanie i będzie próbował to wyciszyć. Rosjanie winę zrzucą na Gruzinów, a świat na Osetyńców i sytuację jaka panuje w rejonie. Nasz prezydent na pewno tego nie zapomni, ale sam zrobić też w sumie nic nie może. O domniemanych ostrych reakcjach USA nawet nie będę się wypowiadał bo ich to na pewno nie będzie, no może wyrażą ubolewanie.

Tylko pojawia się jedno pytanie, skoro Rosja zajęła Osetię, żeby zapanował tam pokój, a tym czasem Osetyńczycy strzelają do konwojów z prezydentami, to ja się pytam jak Rosja wprowadza ten pokój? Pytam dlaczego Rosja ma tam wprowadzać pokój i wreszcie do czego w końcu jest NATO i ONZ, czy OBWE

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Hmm cięzka sprawa z ta strzelaniną, może przypadek a może p Kaczyński poczuł sie zbyt pewny odwiedzając tereny zajete przez wojska może... fakt faktem, że zapamieta tą wycieczkę do konca zycia. Reasumując UE robi interesy z Rosją, która ma duze strategiczne znaczenie i nie ma tu miejsca na zabawe w konflikty zbrojne, które pochłaniaja tony pieniedzy w dobie kryzysu czy nawet globalnej recesji...Hmm osmiele sie dodać, że to co robia Rosjanie nazywam pacyfikacją a nie ma pacyfikacji bez krwi:/ ONZ jest organizacją, która ma za zadanie utrzymanie pokoju na terenach zajetych przez konflikty zbrojne ale po co onz skoro tam jest Rosja i nie pozwoli na to by miedzynarodowa organizacja przygladała sie temu z bliska (tak uwazam). Najbardziej boli fakt, że cywile i tak na koncu dostaną najbardziej po dupie, juz dostali. Kaczyński przyjął bardzo honorową postawe, zastanawiam sie dlaczego tylko on jest tak widoczny na tym tle a głowy naprawde potęznych mocarst pozostaja w cieniu, (chyba, że jestem niedoinformowany)...Polska jak zawsze ma duzo do powiedzenia w sprawach na które nie ma wpływu no bo jaki?? Proponuje wysłac tam nasze rozwalone f-16 i wystrzelic serie z karabinu teraz my ich nastarszymy ,że juz nie odważa sie nacisnac na spust i strzelac do naszej kaczuszki to nie pegasus że gre mozna powtórzyc bo kto nam odda takiego prezydenta??:P:P:P

Wyszukiwarka

Google
 

O mnie

Moje zdjęcie
Warszawa, Mazowsze, Poland
Jestem studentem 3 roku filozofi. Lubię poznawać nowych ludzi, podróżować, żartować, robić ciągle coś nowego, odkrywać. Mam dziewczynę też studiuje filozofię na 3 roku. Kontakt: gg 4798704 Skype Lukas8656 Mail lukas86-1986@o2.pl