Czasem jest tak, że się boimy, że ogarnia nas strach. Strach ale taki specyficzny do człowieka, którego znamy, który jakoś nas fascynuje a jednak budzi niepokój. Chcemy poznać go lepiej, zbliżyć się do tej osoby, ale nie ufamy.
Brak zaufania zawsze ma jakąś przyczynę, np. zawód ta osoba musiała nas wcześniej zawieść i to mocno, zrobić coś może nawet podłego.
No i co zrobić? Jesteśmy zawiedzeni i nie ufamy, a jednak coś nas ciągnie do tej osoby (miłość?) nie strach w miłości to bez sensu. To może strach fizyczny, skoro zranił psychicznie może fizycznie też potrafi, ale gdyby chciał to pewnie by nas tak zranił.
To może jest po prostu zły jakoś tak wewnętrznie zły, zepsuty... no i tak to chyba zostawię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz